Manifest logicznego państwa
Zmiana Sarmacji w logiczne państwo wymaga przede wszystkim wprowadzenie pomocy społecznej, ograniczonej do ochrony przed śmiercią głodową, i demokracji bezpośredniej. Tutaj zamieszczam uzasadnienie tych idei i odparcie ważniejszych ataków:
- I. Kwestia pomocy społecznej faktycznie jest skomplikowana. Może zniechęcać
ludzi do pracy. Oto moje przemyślenia:
- Rzeczywiście w Sarmacji ten, kto chce, może jeść, zwłaszcza że są
filantropi.
- Należy jednak brać pod uwagę zmianę sytuacji.
- Wprowadzenie oficjalnej pomocy może spowodować, że ktoś nie będzie szukał
pracy, uzna, że w ogóle nie ma co robić i opuści Sarmację.
- Brak pomocy może z kolei spowodować, że ktoś, kto nie może znaleźć pracy,
zniechęci się.
- Można twierdzić, że pomoc społeczna będzie dużym obciążeniem dla państwa.
- Jednak zapomogi dla nowych mieszkańców mogłyby pochłaniać jakieś 24(nowi mieszkańcy z dni 24-30 IV 2005) x 50 = 1200 lt tygodniowo, a pomoc społeczna najwyżej(1lt (a żywność jest tańsza) x liczba mieszkańców(ok. 750))/5dni = 1050 lt tygodniowo. W rzeczywistości koszty byłyby pewnie niewielkie.
- Realizm jest ważny. W wirtualnym państwie wirtualną śmierć należy traktować tak jak realną śmierć w realnym świecie, czyli jak wielkie zło i unikać jej prawie za wszelką cenę. (Oczywiście bez takich szaleństw, jak nieuwzględnianie jej w systemie.)
Ogólnie uważam więc, że pomoc społeczna jest potrzebna. Przeciw argumentom przeciw można znaleźć kontrargumenty.
- Prawie wszyscy dostrzegają , że w naszym państwie nie ma wiele demokracji. Wielu uważa, że to źle. Partia "Logiczna Sarmacja" dąży do wprowadzenia w Sarmacji d.b. Jeśli chodzi o zwiększenie ilości demokrację w ogóle, nie jest osamotniona. Natomiast wprowadzenie d.b. ma wielu przeciwników. Za nim przemawiają jednak następujące argumenty:
- Można twierdzić, iż demokracja oznacza spory. W d.b. jednak spory dotyczą nie wyboru władz, lecz bezpośrednio decyzji i dlatego łatwiej o rzeczowe argumenty.
- Można twierdzić, że ogół nie zna się na władzy, ale jeśli będzie rządził, to zrozumie prawa rządzące ekonomią, możliwości systemu informatycznego itp. Zresztą Sarmaci to nie pierwsza lepsza zbieranina. Myślę, że nieco przewyższają średnią. Często interesują się polityką i napisali podanie o obywatelstwo.
- Przykład Aten pokazuje, iż d.b. sprawdza się znakomicie przynajmniej dopóki nie brakuje przywódców, takich jak Perykles. (Ateny zyskały hegemonię w starożytnej Grecji.) W Sarmacji taką rolę mogą pełnić starzy Sarmaci. Za to nowi współrządząc szybciej nabiorą doświadczenia.
- Może się wydawać, że wprowadzenie d.b. w Sarmacji jest niemożliwe na drodze pokojowej, ale mam nadzieję, że Książę zgodzi się na oddanie większości władzy w imię demokracji, kiedy uzna wyższość l.p. A jeżeli nie, może uzyskamy kompromis. Np. zniknie parlament, a Książę nie będzie zbyt często zmieniał decyzji obywateli. Poza tym, niech Książę panuje, byle nie rządził. Tak, jak królowa brytyjska czy cesarz Japonii.
- Można twierdzić, że demokracja nie sprawdza się w v-państwach, gdyż odejście demokratycznie wybranych urzędników powoduje paraliż aparatu państwowego. Jeżeli jednak przy każdym ważniejszym stanowisku będzie zastępca, da się uniknąć wspomnianych kłopotów. A jeżeli Książę znudzi się Sarmacją jako jej jedyny władca, upadniemy natychmiast (Chociaż jest to może mało prawdopodobne.). Ponadto w d.b. rola urzędników jest niewielka. Główna Ustawa Księstwa Sarmacji pozostawia pewną władzę Księciu, który może ratować kraj w razie potrzeby. Zresztą jeśli d.b. okaże się niewypałem, większość zawsze może się przywrócić autorytaryzm.
- P"LS" działa wg zasad l.p. i przez prawie rok nie upadło.
- Wyobraźmy sobie, że
- Stanowisko partii A w sprawie D to tak, w sprawie E - nie, w sprawie F - nie.
- Partii B: D - tak, E - tak, F - nie.
- Partii C: D - nie, E - tak, F - tak.
- Natomiast stanowisko obywatela X to D - tak, E - tak i F - tak.
I jak ma zagłosować obywatel X? Prawdopodobnie poprze partię B lub C. Ale tym sposobem poprze wbrew sobie sprzeciw dla sprawy D lub F.
Natomiast przy demokracji bezpośredniej po prostu zagłosuje zgodnie ze wszystkimi swoimi przekonaniami. Referenda nie wystarczą. Musiałyby być ogłaszane w każdej sprawie, czyli i tak istniałaby d.b.
- Można twierdzić, że referenda nie wzbudzają obecnie zainteresowania, ale nie są popularne, bo nie ma warunków. Nie każdy o wie, że można je organizować i że są zbierane jakieś podpisy, jeszcze mniej o tym pamięta. Gdyby był przygotowany system składania wniosków obywatelskich, z pewnością pojawiłoby się ich wiele.
- Ktoś może się buntować przeciw codziennym głosowaniom, ale jeżeli każde głosowanie trwałoby siedem dni, wystarczyłoby głosować co tydzień. I tak trzeba się cotygodniowo żywić, a sprawność aparatu ustawodawczego byłaby wystarczająca.
- Mogą się pojawić oszołomskie wnioski, ale odpadną przy szukaniu 10% obywateli. (Patrz Art. 16. projektu głównej ustawy.)
- Ludzie mogą głosować tylko w sprawach, w których mają zdanie. (Za niegłosowanie nie należy odbierać obywatelstwa.)
- W razie potrzeby szybkiego podejmowania decyzji należy, w drodze skróconego głosowania lub nawet na wniosek uprawnionego urzędnika (zgodnie z GUKS Książę lub Kanclerz), przekazać władzę jednej, wcześniej wybranej osobie.
Skąd pochodzi nazwa logiczne państwo? Kiedy je wymyślałem, inne ustroje wydawały mi się dziwne i nielogiczne. I dalej uważam, że l.p. jest najlepsze.
Proszę też nie mylić moich osobistych poglądów z zasadami l.p. Zasady l.p. są zawarte w konstytucji l.p. Poza tym, doszedłem do wniosku, że nie jest konieczne oddzielenie GUKS od konstytucji l.p.
Wykażcie dobrą wolę. Nie pytajcie, np. "Czy katar to możliwie dobre zdrowie?" Wiadomo, że jeżeli istnieje lekarstwo na katar, to zgodnie z zasadami l.p., należy je dawać chorym, których na nie nie stać. Nie możecie sobie sami odpowiedzieć?
Łukasz Kowalski, założyciel P"LS"
Widok ramek